środa, 9 lipca 2014

XIII


   Z bezsensownego wpatrywania się w telewizor, gdzie nawet nie jesteś w stanie określić co oglądasz, wyrywa cię dzwonek do drzwi. Powoli więc wydostajesz się spod koca, którym z powodu przejmującego cię zimna byłaś owinięta. Poprawiasz bluzę Andrzeja sięgającą ci do połowy ud, a która zdążyła się właśnie podwinąć. Na głowę zakładasz kaptur, zziębnięte dłonie ukrywasz w kieszeniach, a następnie udajesz się do przedpokoju, by otworzyć drzwi i wpuścić gościa do środka. Nie masz siły zerknąć przez wizjer, więc tylko przekręcasz zamek i uchylasz wrota. Nie mija sekunda a Wrona wchodzi do twojego mieszkania, stawiając wydające dziwne dźwięki dość spore pudełko na podłodze.
- Cześć Nastka – mruczy w twoim kierunku, spoglądając na ciebie uważnie po czym przytula cię do siebie.
- Cześć Andrzej – mówisz cicho w jego stronę, po czym kaszlesz, dłońmi zasłaniając usta.
- Przeziębiłaś się? – pyta środkowy, przykładając dłoń do twojego czoła. – Dziewczyno, ty masz gorączkę! Natychmiast się kładź, a ja przyniosę ci zaraz jakieś leki – dodaje, nie zwracając uwagi na twoje sprzeciwy. Posłusznie wykonujesz polecenie, nie chcąc się narażać na gniew Andrzeja.
Zajmujesz miejsce na kanapie w salonie, ponownie nakrywając się kocem. Po kilku minutach siatkarz podaje ci tabletki i wodę. Posłusznie je łykasz, po czym zajmujesz wygodniejszą dla ciebie pozycję.
- Mam coś dla ciebie – mówi Wrona.
- Dla mnie? – pytasz zaciekawiona.
- Poczekaj chwilę – dodaje środkowy, po czym udaje się do przedpokoju i już po chwili wraca do ciebie z pudełkiem, które zostawił w korytarzu. – Proszę – mówi, wręczając ci je.
Zdejmujesz delikatnie wieko pudełka, a z niego wyłania się przesłodki kociak.
- Kot? Kupiłeś mi kota? – śmiejesz się cicho, patrząc na Andrzeja. – Naprawdę?
- Podoba ci się?
- Jeszcze pytasz? Jest cudowny! Zawsze chciałam mieć kota – dodajesz, po czym przysuwasz się do siatkarza i całujesz go w policzek. – Dziękuję – dodajesz, uśmiechając się szczerze. Zwierzę w tym czasie gramoli ci się na kolana, po czym układa się w kłębek na twoich kolanach i mruczy głośno.
- Chyba mu się spodobałaś – mówi Andrzej, radośnie zerkając na ciebie.
   Kilkanaście minut później opierasz się o ramię Wrony i oglądacie telewizję. Kot śpi głęboko na twoich kolanach, pochrapując cicho. Ciszę przerywa twoje kichnięcie.
- Gdzie ty się tak przeziębiłaś? – pyta Andrzej, podając ci chusteczki. Wiesz, że to pytanie niechybnie prowadzi do rozmowy, w której chciałaś opowiedzieć środkowemu o wszystkim co wydarzyło się w nocy przed powrotem do Jastrzębia. Odwracasz się więc, siadasz naprzeciwko niego i zaczynasz opowieść. Mówisz długo, wyrzucając z siebie wszystko. Opowiadasz siatkarzowi całą sytuację z ogromną dokładnością, nie pomijasz także wszelkich emocji, które tobą targały i które nadal tobą targają, wspominasz także o ogromnym wsparciu Russella. Łzy spływają po twoich policzkach, pozwalając ci na oczyszczenie. Duże dłonie Andrzeja uspokajająco gładzą twoje, ale widzisz wzrastającą w nim złość na Łasko.
- Chyba powinienem z nim poważnie porozmawiać – stwierdza Wrona kiedy kończysz opowieść.
- Andrzej, daj spokój. To nie ma sensu – próbujesz odwieść go od tego pomysłu.
- Wydaje mi się, że ty sama zareagowałaś też trochę zbyt impulsywnie. Nie zrozum mnie źle, zdaję sobie sprawę, że to cię zabolało, ale widać, że żałuje tego co powiedział. Może nie warto go jeszcze skreślać? - pyta Wrona po chwili milczenia.
- Nie wiem Andrzej. Nic już nie wiem.  – odpowiadasz cicho.
Środkowy nic już nie mówi. Spoglądasz na zegarek i z uwagi na późną porę zarządzasz, że idziecie spać. Prosisz siatkarza by sam przygotował sobie pościel w pokoju gościnnym, po czym bierzesz jeszcze jedną dawkę leków i sama udajesz się do swojego pokoju, uprzednio życząc mu dobrej nocy. Kot, którego nazwałaś Feluś, zaciekawiony podąża za tobą, po czym wdrapuje się na twoje łóżko i zajmuje miejsce na jego brzegu. Kładziesz się, przykrywasz dokładnie i zmęczona gorączką zasypiasz bardzo szybko.
   Rano budzi cię miauczenie twojego nowego futrzastego przyjaciela. Otwierasz delikatnie oczy, a rzeczywistość wita cię bólem głowy i całego ciała. Obawiasz się, że nie wyleczysz się sama i konieczna będzie wizyta  u lekarza. Wstajesz delikatnie i udajesz się do łazienki by wziąć prysznic. Stojąc w kabinie cholernie kręci ci się w głowie, więc nie przedłużasz kąpieli i jak najszybciej wychodzisz. Wycierasz się, po czym w samym ręczniku przemykasz do pokoju by ubrać na siebie ciepłe dresowe spodnie, szarą bluzkę na długi rękaw i wełniany sweter. Na stopy zakładasz grube skarpety, które dostałaś kiedyś na gwiazdkę od Andrzeja i dopiero wtedy jest ci wystarczająco ciepło, byś mogła udać się do kuchni. W owym pomieszczeniu napotykasz swojego przyjaciela, który nic nie mówiąc już po chwili stawia przed tobą kubek gorącej herbaty. Dziękujesz mu skinieniem głowy, bo nie masz siły na nic więcej.
- Myślę, że powinniśmy pojechać do lekarza – mówi Andrzej, spoglądając na ciebie.
- Też tak uważam – dodajesz cicho, ponieważ twój głos odmówił posłuszeństwa. Nie zamierzasz spierać się ze środkowym, bo widzisz sama, że z twoim zdrowiem nie jest najlepiej.
Krótko po 8 udajecie się więc do samochodu, by po kilku minutach zaparkować pod przychodnią, która z uwagi na to, że jest środa jest otwarta już od godziny. Na twoje szczęście lekarz przyjmuje was od razu. Diagnoza? Zapalenie płuc. Dostajesz receptę i zwolnienie do końca przyszłego tygodnia.
Podtrzymywana przez środkowego wracasz do auta. Zajmujesz miejsce i prosisz go byście od razu podjechali do klubu, abyś zostawiła zwolnienie. Siatkarz zgadza się bez oporów, więc ruszacie w stronę twojego miejsca pracy. Po drodze zatrzymujecie się jeszcze pod apteką, gdzie Andrzej wykupuje przepisane ci leki. Po kilkunastu minutach samochód prowadzony przez twojego przyjaciela zatrzymuje się na parkingu należącym do klubu. Wysiadacie z auta, po czym udajecie się do wnętrza budynku.
- Poczekasz tutaj? – pytasz Andrzeja, gdy zbliżacie się do gabinetu Lorenzo.
- Jasne. Poradzisz sobie?
- Tak. Wracam jak najszybciej.
Zostawiasz środkowego i udajesz się do trenera. Pukasz w drzwi, a kiedy słyszysz ciche
proszę wchodzisz do środka.
- Witam cię Nastko – Bernardi uśmiecha się do ciebie. – Co cię sprowadza?
- Przyniosłam zwolnienie – chrypisz. – Niestety, nabawiłam się zapalenia płuc.
- Ojej, to bardzo niedobrze – na twarzy Lorenzo maluje się prawdziwe przejęcie. – Poradzisz sobie sama, czy poprosić któregoś z chłopaków, by do ciebie zaglądał?
- Nie ma potrzeby – odpowiadasz. – Odwiedził mnie przyjaciel i zostanie na dłużej, więc sądzę, że dobrze się mną zaopiekuje. – dodajesz z uśmiechem, który trener odwzajemnia.
- Uciekaj już do domu – mówi Bernardi. – I wracaj do nas szybko!
   Żegnasz się krótkim
do widzenia i wychodzisz z jego gabinetu. Swoje kroki kierujesz w stronę szatni, gdzie zostawiłaś Andrzeja.  Zastajesz go rozmawiającego z Łasko, ale na twój widok obaj milkną. Zerkasz pytająco w stronę Wrony, ale on wydaje się nie zauważać twojego spojrzenia. Albo doskonale udaje, że go nie widzi.
- Nastka, możemy porozmawiać? – pyta Michał. – To potrwa tylko chwilę.
- Niech będzie – odpowiadasz po namyśle, po czym odchodzicie na bok.
- Chcę tylko powiedzieć ci jedno najważniejsze słowo, które powinnaś w tej sytuacji usłyszeć już dawno. Przepraszam. Cholernie przepraszam za to co powiedziałem i bardzo tego żałuję.
- Wiem Michał. Ale to już chyba nic nie zmieni.
- Nie widzisz dla nas szansy? –  słyszysz nadzieję w głosie Łasko.
- W tej chwili? Niekoniecznie. Ale może kiedyś…nie jestem w stanie tego stwierdzić.
- Będę walczył. Obiecuję ci to – zapowiada jeszcze Michał.
Kończycie rozmowę, a w tym czasie do waszej trójki dołączają Holmes i Kubiak.
- Dobrze się czujesz? Jesteś bardzo blada – mówi Dzik, patrząc na ciebie uważnie.
- Nie bardzo. Dlatego zaraz wracam do domu – odpowiadasz.
- Nie będzie cię na treningu? – pyta zaciekawiony Russell.
- Właściwie, nie pojawię się na żadnym do końca przyszłego tygodnia. Dlatego mam nadzieję, że nie nabawicie się zbyt wielu uszkodzeń w tym czasie – rzucasz, delikatnie uśmiechając się w jego stronę.
- Dlaczego tak długo cię nie będzie? – tym razem pytanie zadaje Kubiak.
- Mam zapalenie płuc – odpowiadasz. – Wracajmy już.- mówisz do Andrzeja, po czym bierzesz go pod ramię. – Do szybkiego zobaczenia – mówisz do chłopaków, po czym razem z Wroną udajesz się w kierunku samochodu.
- Poczekaj! – słyszysz jeszcze za sobą.
- Idź do auta, zaraz
przyjdę
– mówisz do środkowego, a w międzyczasie dogania cię Russell.
- Chciałem zapytać czy będę mógł cię odwiedzić w czasie twojego zwolnienia.
- Jeśli tylko nie boisz się, że się zarazisz, to serdecznie zapraszam – posyłasz mu delikatny uśmiech.
- Bez obaw – odpowiada tym samym. – To do zobaczenia. – całuje cię w policzek i wraca do budynku. Ty zaś wsiadasz do auta i patrząc na Andrzeja zmęczonymi oczami rzucasz tylko wracajmy do domu.
Środkowy bez gadania spełnia twoją prośbę i już po kilku minutach możesz spokojnie odpoczywać we własnym mieszkaniu.


                                                                    ~.~

Następny rozdział, czyli czternastka, zostanie podzielony na dwie części z racji tego, że wyszedł bardzo długi. Zdecydowanie najdłuższy ze wszystkich tutaj. :)


12 komentarzy:

  1. Super rozdział :)
    Może jednak Russell będzie z Nastką ? :* Chciałabym .. :D
    Pozdrawiam i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niedługo się wszystko wyjaśni. :)
      Pozdrawiam również. :)

      Usuń
  2. Taki przyjaciel u boku jak Andrzej to prawdziwy skarb. Wrona jest przy Nastce zawsze, gdy tego potrzebuje. I jeszcze kupił jej kotka ♥
    Nie, ja nie chcę żeby Russell był z Anastazją! :p Jakoś pan Łasko bardziej mi do niej pasuje, nawet pomimo swej niefrasobliwości w niektórych momentach. Czekam na następny :)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli ktoś może być niezadowolony :D
      Łasko wyszedł mi tu w sumie na niezłego roztrzepańca, ale jakby się nad tym dłużej zastanowić, to właśnie tak go widzę. :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Ooo długi rozdział, już się doczekać nie mogę poniedziałku ^^ Dobrze, że Michał nie chce odpuszczac i nie spodziewałam sie, że Andrzej w pewnym sensie stanie po jego stronie. Pozytywne zaskoczenie :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie to niedzieli. :D Chociaż w sumie nie jestem pewna, czy tę 14 podzielę, bo nie jest aż tak długa. Chociaż porównując ją do długości wcześniejszych rozdziałów, to spokojnie może robić za dwa. Ugh, sama już nie wiem. :D
      Andrzej to dobra duszyczka, stara się wysłuchać i zrozumieć obie strony. :)
      Pozdrawiam również :*

      Usuń
  4. SHIT. Usuń proszę cię bardzo powyższy komentarz, ukazujący moje personalia :D Napisałam go nie z tego emaila co zawsze. xD

    Więc po raz trzeci, bo znowu coś nabroiłam:
    Od początku myślałam, że w przyniesionym pudełku jest zwierzak, ale miałam nadzieję, że to nie pies, bo czytałam już opowiadanie, w którym Andrzej przyniósł bohaterce psa i miałabym małe deja vu. ;) Ale kotek jest spoko, ja sama uwielbiam małe kotki, chociaż nigdy nie miałam. Z większymi może być gorzej, bo niestety niektóre, które znam, bywają wredne i tylko patrzą, gdzie wbić swoje pazurki... ;)
    Andrzej jest fajnym przyjacielem. Przytuli, zaopiekuje się, poda rękaw do wypłakania się. ;)
    Wydaje mi się, że Nastka mogłaby spokojnie wybaczyć Michałowi. Często ludzie, jeśli coś do kogoś czują, są w stanie wybaczyć o wiele więcej, niż tylko przykre słowa.
    Dawaj tą czternastkę całą, dla nas to lepiej. ;) Ale zrobisz jak zechcesz. :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Talenciara :D Myślałam, że tylko ja umiem się tak pogubić, a tu proszę.:P
      To dobrze, że deja vu ci nie zrobiłam ;D Sama też ni mam kota i nigdy nie miałam, bo wydają mi się niesamowicie wredne. Ale u mnie w klatce sąsiad ma bardzo miłego, taka przytulanka. No i mój przyjaciel też ma, ale nigdy jego kota nie zapoznałam, bo ciągle gdzieś łazi i miesiącami go nie ma. Tylko na jedzenie wraca :P
      Każdy przyjaciel powinien być jak Andrzej :D Co do Nastki, zgadzam się z tym co piszesz, aczkolwiek jako typowa kobieta, musi być pamiętliwa. ;p
      Sama już nie wiem, ale chyba rzeczywiście wrzucę cały. :)

      Usuń
  5. Czyżby pan Russell coś kombinował ? lubię go bardzo, więc nie widzę przeszkód. A co do Michała, to Nastka chyba nie chce z nim być. przynajmniej mi się wydaje, że nie chodzi tylko o tą akcje. oni się gdzieś tam po drodze wypalili. może ta walka łasko jakoś odwróci losy tej dwójki ? A Andrzej? aaaaaaajajaj jak ja go lubie <3
    pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto nie lubi Andrzeja :D
      Relacje Michała i Nastki są trudne, chyba za szybko wszystko ruszyło między nimi. :)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  6. Wyczuwam coś podejrzanego, ale mogę się mylić.

    Zapraszam na drugi - http://uczuciowy-rozlam.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń