Czas spędzany z Andrzejem jest dla ciebie zawsze przyjemnością, więc z uśmiechem spacerujesz wraz z nim uliczkami Bydgoszczy. Rozmawiacie na wszelkie tematy, a Andrzej opowiada ci co słychać u waszych wspólnych znajomych. Ty zaś rewanżujesz się opowieścią o podróży i o tym jak wraz z Łasko śmialiście się bez powodu przez długi czas.
- Cieszę się, że dobrze ci się układa – mówi środkowy, po czym przyciąga cię do siebie i całuje w czoło.
- Ja też Andrzej. W końcu zaczynam czuć, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Wrona już nic nie mówi, a kiedy przechodzicie obok placu zabaw, nie zważa na porę i cię tam zaciąga. Jak małe dzieci kręcicie się na karuzeli, by za chwilę bujać się na huśtawkach. Przypomina ci się, jak robiliście to samo, będąc jeszcze w przedszkolu czy podstawówce. Przez głowę przebiegają ci wspomnienia wielu innych zabaw w towarzystwie Wrony, często takich, które kończyły się siniakami czy zdartymi kolanami. Nie zauważasz, kiedy Andrzej łapie cię za dłonie i zaczyna tańczyć do wyimaginowanej muzyki. Uroczo pląsacie, nie zwracając uwagi na porę, a ciebie rozpiera ogromna radość. Po kilku minutach postanawiasz sprawdzić godzinę i stwierdzasz, że powinnaś już wracać. Andrzej proponuje więc, że cię odprowadzi, żeby mieć pewność, że nic ci się nie stanie. Zgadzasz się i powoli ruszacie w odpowiednim kierunku.
- Dziękuję – mówisz do Wrony, kiedy docieracie pod hotel.
- Za co? – pyta zdziwiony.
- Za wszystko Andrzej. Za to, że jesteś i zawsze mogę na ciebie liczyć – odpowiadasz po czym się w niego wtulasz.
-Nie masz za co. Zawsze będę.
Nie wiesz ile czasu spędzasz w ramionach środkowego, ale czujesz, że właśnie tego potrzebowałaś. Pewności, że masz na świecie kogoś, kto będzie cię wspierał i dzielnie stał za tobą murem.
- Muszę iść – szepczesz w końcu.
- W porządku – mówi Andrzej, po czym całuje cię w czoło. – Bądź dzielna. I dzwoń kiedy tylko będziesz tego potrzebować.
Uśmiechasz się delikatnie, całujesz Andrzeja w policzek i odprowadzając go jeszcze wzrokiem, wracasz do hotelu. Gdybyś tylko wiedziała, jakie wrażenie stwarzacie dla osób trzecich, gdybyś wiedziała…Choć bardzo szybko miałaś się o tym przekonać.
Wchodzisz do swojego pokoju i zdejmujesz z siebie bluzę Michała. Mając nadzieję, że jeszcze nie śpi, postanawiasz mu ją oddać. Udajesz się więc do pomieszczenia obok i delikatnie pukasz do drzwi.
- Co chcesz? – burczy po otworzeniu drzwi Łasko. Zaskakuje cię jego wrogie nastawienie.
- Chciałam oddać bluzę – mówisz cicho i podajesz mu ją.
- Coś jeszcze? – pyta po odebraniu jej.
- Nie, już nic – szepczesz, po czym odwracasz się i zamierzasz wrócić do siebie.
- Długo grałaś na dwa fronty? – dobiega cię jeszcze pytanie Michała.
- Słucham?
- Słyszałaś. Fajnie było robić ze mnie kretyna? W Jastrzębiu ciągnęło cię do mnie, dawałaś mi znaki, a tu miałaś Andrzeja. Dobrze się bawiłaś? – nie mówisz nic, a w twoich oczach zaczynają zbierać się łzy.
- Nic nie powiesz? Może właśnie dlatego nic nigdy o sobie nie mówiłaś? Zgadłem?
- Nie rób ze mnie dziwki – rzucasz, walcząc ze łzami.
- Nie muszę – dodaje Michał, a ty w odpowiedzi uderzasz go w twarz.
- Dobrze wiedzieć jakie masz o mnie zdanie – krzyczysz. – Ale proszę bardzo, chciałeś poznać prawdę, poznasz. Myślisz, że łatwo było mi mówić, że Andrzej jest dla mnie jak brat, bo jego rodzice stworzyli mi rodzinę i zaopiekowali się mną, kiedy moi zginęli w wypadku? Że gdyby nie on, to może nawet by mnie tu nie było, bo uratował mnie po próbie samobójczej? – wrzeszczysz dalej, a z pokoi obok zaczynają wychodzić zawodnicy. – Że wspierał mnie kiedy…a z resztą, po co ja w ogóle ci się tłumaczę? Wyrobiłeś sobie zdanie, to po cholerę staram się je zmienić…Boże, a Andrzej mówił, że warto ci zaufać, że warto dać ci szansę…- dorzucasz, po czym odwracasz się na pięcie i zbiegasz po schodach.
- Anastazja!
- To się popisałeś – słyszysz jeszcze jak Damian kieruje te słowa do Michała, a potem wybiegasz z hotelu, nie zważając na porę.
Biegniesz przed siebie, nie wiesz jak długo. Nie zwracasz uwagi na bolące nogi, na świszczący oddech i ból w klatce piersiowej. Łzy zamazują ci widoczność, co powoduje, że potykasz się o wyrwę w chodniku i upadasz. Podnosisz się i nie patrząc na zdarte ręce i płynącą z nich krew ruszasz dalej. Nie chcesz się zatrzymywać, nie chcesz czuć. Ale tego nie da się wyłączyć, nie ma przycisku off, który sprawi, że cały ból zniknie. Słowa Michała dudnią ci w głowie, powodując kolejną falę łez. Na jakiej podstawie on w ogóle cię ocenił? Kto dał mu prawo, by nie wiedząc nic o tobie mógł w jakikolwiek sposób sądzić, że cię zna? Zawiodłaś się, cholernie się zawiodłaś. Jesteś wściekła, że pozwoliłaś by stał się dla ciebie ważny. Nie wyobrażasz sobie, co będzie dalej, nie wiesz jak teraz będzie wyglądała wasza współpraca w klubie. A przecież jeszcze macie wrócić do Jastrzębia w jednym autokarze…Zastanawiasz się, czy nie lepiej wrócić pociągiem albo zostać jeszcze na noc u Andrzeja, a potem poprosić go by cię odwiózł. Właśnie, Wrona…Co masz mu powiedzieć? Powtórzyć słowa Michała czy to przed nim ukryć? Żadna opcja nie jest dobra, znasz przecież środkowego. Jeśli mu nie powiesz, a dowie się sam, stracisz go, bo obiecaliście sobie, że będziecie wobec siebie całkowicie szczerzy, ale jeśli to zrobisz, to Andrzej będzie wściekły i skończy się to co najmniej rękoczynami… Cholernie trudna sytuacja, z której na tę chwilę nie widzisz żadnego wyjścia, żadnego światełka w tunelu. Jedyne co pozostaje, to ten cholerny, otępiający ból w sercu.
Nie zauważasz, kiedy nogi doprowadzają cię na wieczne miejsce spoczynku Twojego Błażeja. Poddajesz się temu i wchodzisz na cmentarz przez niedomkniętą bramę. Dochodzisz do jego grobu i siadasz na znajdującej się tam ławeczce. Podciągasz nogi pod brodę i obejmujesz je ramionami.
- Pomóż mi, proszę…Sama nie dam rady…Daj mi jakiś znak, udowodnij że nie jestem z tym sama – szepczesz. W tym momencie słychać grzmot, a z nieba zaczyna padać ogromny deszcz. Twoje łzy mieszają się z kroplami wody i już po chwili jesteś cała mokra. Nie zwracasz na to uwagi, masz nadzieję, że deszcz zmyje z ciebie wszelkie troski. Zamiast tego wpadasz w jeszcze większe otępienie. Podkoszulek przykleja ci się do ciała, zaczynasz drżeć, bo nie masz prócz niego nic więcej. Na ciele pojawia się gęsia skórka, ale wolisz siedzieć tutaj, niż wrócić do hotelu.
Burza się wzmaga, a ty pozostajesz niewzruszona. Telefon dzwoni, ale nawet nie myślisz o sprawdzeniu kto się do ciebie dobija, a już tym bardziej o jego odebraniu. Czujesz się pusta w środku, jakby ktoś wyprał cię z uczuć, a w zamian napełnił tylko i wyłącznie bólem. Masz dość, nie dałaś rady. Pora odpuścić, walka została przegrana. Upadłaś na deski i nie zanosi się na to, byś wstała.
Układasz się na ławce w pozycji embrionalnej, wzrok wlepiając w zdjęcie Błażeja na grobie. Właśnie w ten sposób, pośród chłodnego deszczu i w olbrzymim otępieniu spędzasz noc i nie obchodzi cię, czy ktokolwiek się o ciebie martwi.
~.~
Bo przecież za długo było dobrze, prawda?
Rozdział(jeśli wszystko pójdzie zgodnie z moimi oczekiwaniami, a powinno) doda się, kiedy ja będę w szkole w trakcie egzaminu. Całe szczęście, że do czasu studiów to będzie już ostatni.
Kolejny w niedzielę. :)
Łasko ma u mnie ogromnego minusa. Jak on mógł tak powiedzieć, no jak? Zbyt pochopnie ocenił Anastazję nie pozwalając jej nawet niczego wyjaśnić. Coś czuję, że trudno mu będzie teraz udobruchać główną bohaterkę, ale bardzo dobrze, niech ma za swoje! Niech trochę pocierpi przez swój niewyparzony język! Za egzamin trzymam kciuki, ale to już pisałam u siebie przy okazji twojego komentarza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Taki nam się Michaś zrobił okropny, co zrobisz :< Czasem w złości człowiek się nie kontroluje.
UsuńEgzamin poszedł całkiem dobrze, myślę, że będzie to wymagane 75%, może nawet więcej. Musiałaś dobrze trzymać te kciuki, dziękuję. :)
Pozdrawiam również. :)
Michał zdecydowanie postąpił zbyt porywczo. Mógł najpierw zapytać kim jest Wrona, nawet i w nerwach, a nie od razu wypalać z jakimiś dwoma frontami. Faceci ... Szczerze mowiąc, skłaniam się od początku ku Andrzejowi. Bo jest tak z boku, ale zawsze wtedy kiedy go potrzeba. Taki cichy anioł. Byliby razem szczesliwi.
OdpowiedzUsuńA co do komentarza u mnie to nie pozostaje mi nic innego jak również podziękować i powiedzieć, że jak go czytałam to się wzruszyłam. Pozdrawiam ;*
Mógł, owszem. Ale w złości człowiek nie myśli racjonalnie. :)
UsuńCóż, w takim razie cieszę się, że mój komentarz sprawił ci aż taką radość. :)
Pozdrawiam. :*
Kurcze, nie zlinczujcie mnie wszyscy, ale ja w pewnym stopniu zgadzam się z Michałem. ;) Sama gdyby ktoś, kogo uważam za swoją drugą połówkę, albo czuję coś do tej osoby więcej, gdyby ta osoba nagle zaczęła zachowywać się jak Nastka z Andrzejem, a ja nie miałabym o ich przyjaźni zielonego pojęcia... Sama bym się wkurzyła. Prawda, jego słowa wobec niej były zbyt mocne, tu go bronić nie będę. Poczuł się oszukany po prostu. ;)
OdpowiedzUsuńNastka dziecino wracaj do hotelu, bo się zapalenia płuc nabawisz. NIKT NIE JEST TEGO WARTY, PRZYSIĘGAM. Zastrzyki to nic miłego. ;p
Trzymam kciuki za egzaminy! :)
Ja tam też uważam, że Michał ma swoje racje, także linczu nie będzie. :D Gdyby porozmawiali wcześniej, byłoby inaczej. No ale nikt się nie spodziewał, że tak to się potoczy. :)
UsuńEgzamin już za mną. Myślę, że będzie dobrze i zostanę tym technikiem ekonomistą. :D
:) Dobrze, że ty przynajmniej z czegoś zadowolona i że zgadzasz się ze mną co do Michała. Nie róbmy z niego takiego dupka, każdy by się wściekł, chociaż przesadził. :)
UsuńTak naprawdę mniej się boję o zawodowy niż o matury :D Może dlatego, że od niego nie zależy moje przyjęcie na studia. ;p
UsuńNo fakt, jej relacje z Wroną dla osób postronnych mogą wydawać się takie, jak właśnie Łasko sobie pomyślał. Biedna Nastka, naprawde ją to zabolało. W dodatku po takiej nocy w deszczu i chłodzie na pewno zachoruje. ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Dla nich to nic dziwnego, a ich gesty to coś całkowicie normalnego. Ale dla postronnych niestety już nie. Niestety, nie wszystko jest tak oczywiste dla innych jak dla nich.
UsuńPozdrawiam również. :*
Smutny ten rozdział. Ale masz rację, w życiu nigdy długo dobrze nie jest. Można się było spodziewać, że w reakcji Michała nie będzie dominował spokój i zrozumienie, ale jak dla mnie trochę przesadził. Miał prawo poczuć się oszukany, relacja Nastki i Andrzeja jest dosyć zażyła, ale od czego jest zwykła, spokojna rozmowa? Niestety, zazwyczaj w takich sytuacjach kontrolę przejmują emocje. Mam nadzieję, że Michał pójdzie po rozum do głowy i jakoś naprawi to co zepsuł, bo Nastce, po tym co przeszła należy się coś dobrego od losu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Dokładnie tak. Czasem zwykła, spokojna rozmowa może zdziałać więcej niż krzyki i wzajemne oskarżenia. Ale o tym człowiek przypomina sobie zazwyczaj dopiero po fakcie. Niestety.
UsuńPozdrawiam również. :)
Nadrobiłam twój blog . Piszesz cudnie :*
OdpowiedzUsuńRozdział ogółem smutny :(. Michał zbytnio się zdenerwował chyba i za bardzo ,,nakrzyczał'' na Anastazję :(. Powinien chyba bardziej się z nią zaprzyjaźnić, a ona napewno przed nim się otworzyła jeszcze bardziej :(. Ale cóż takie jest życie..:(
Czekam na następny rozdział , który przeczytam z więlką chęcią :)
W wolnej chwili zapraszam Cię do mnie :)
Pozdrawiam gorąco :)
Miło mi to słyszeć, bardzo dziękuję. ;*
UsuńZgadzam się, Michała za bardzo poniosły emocje. Gdyby się z nią zaprzyjaźnił, pewnie sama w końcu opowiedziała by mu o wszystkim. Starał się, ale jego reakcja może teraz przekreślić wszystko. Ale to się niedługo wyjaśni. :)
Chętnie zajrzę do Ciebie. Pozdrawiam również. :)
Masz bloga związanego z siatkówką? W takim razie to miejsce jest dla Ciebie: www.czytaj-siatkowke.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam, wejdź, przekonaj się :)
Może skorzystam. :)
UsuńRelacje z Wroną są na pewno silne. Lecz mimo wszystko Michał zbyt żywo zareagował. Fakt.
OdpowiedzUsuńZapraszam na szóstkę - http://serca-hipotermia.blogspot.com/ :)
Niestety, emocje wygrały. :)
Usuń